Majowe skupienia były moimi pierwszymi, jakie przeżywałam na Orlej. Choć nie byłam tu tak zupełnie po pierwszy raz, ponieważ już w zimowe ferie odwiedziłam siostry, przybywając na rekolekcje. Jedno, czego z pewnością nie zapomnę – pierwsze wrażenie po wejściu do Domu Generalnego to ta niesamowita atmosfera, panująca wewnątrz. Cisza, spokój i ogólna życzliwość. I pomimo, że weszłam tam pierwszy raz, ogarnęło mnie dziwne uczucie, sprawiające, że czułam się jak w domu. Miałam wrażenie, że wchodzę do miejsca, gdzie jest pełno Boga, czuje się Go tam w każdym calu.
Zaraz po wpakowaniu się z moją walizką do środka, przywitała nas siostra furtianka, popędzając na górę. Nie do końca świadome, skąd u siostry ten pośpiech, wbiegłyśmy z Kasią po schodach i w pierwszym, lepszym pokoju na piętrze postawiłyśmy bagaże.
– Szybciutko, moje panienki, Matka Boża już czeka. Przed chwilą w głównej kaplicy zaczęło się nabożeństwo majowe. Zaprowadzę Was – oznajmiła siostra i nim się obejrzałyśmy stanęłyśmy przed wejściem do kaplicy.
Pokłoniłyśmy się Panu Jezusowi i uklęknęłyśmy, na wolnych klęcznikach. Ucieszyłam się, bo przez pośpiech związany z wyjazdem do Włocławka nie zdążyłam odmówić Litanię do Matki Bożej. Ale jak brzmi moje codzienne motto: Nic w ludzkim życiu nie dzieję się z przypadku. Po nabożeństwie poszłyśmy na krótki spacer, odwiedzając siostrę w świetlicy Caritas. Po powrocie zaczęły zjeżdżać się pozostałe dziewczyny i zawołano nas na kolację. A tam to już historia. Siostra Natalia okazała się nad wyraz sympatyczną osobą, o wprost niepowtarzalnym dowcipie. Było bardzo miło i smacznie, jak zawsze na Orlej. Potem nadszedł czas na procesję fatimską, był to bowiem piątek, 13 maja. Przemierzyłyśmy ulicami Włocławka i jeszcze przed burzą wróciłyśmy na Orlą. Potem oglądałyśmy film o Fatimie. Tak z grubsza wyglądał pierwszy dzień majowego skupienia. Kolejny obfitował w bardzo refleksyjny nastrój, dzięki siostrze Natalii, która przygotowała dla nas niezwykłą prezentację o ósmym błogosławieństwie i szczęściu. Można było naprawdę zastanowić się nad własnym życiem i poprawnie wyciągnąć wnioski. Sobotnie konferencje uświadomiły mi, że w ludzkim życiu ciągle trzeba się nawracać, ewangelizować i pracować nad własnym postępowaniem. A szczęście przyjdzie po drodze, dzięki łasce Boga. Słowa siostry Natalii: Nie dążcie uparcie do szczęścia, bądźcie miłosierne i dobre, a szczęście przyjdzie po drodze. Kolejnym z punktów sobotniego skupienia była spowiedź, adoracja Najświętszego Sakramentu i Msza Święta. Wydaję mi się, że dzięki rekolekcjom na Orlej nauczyłam się właściwie rozumieć i przeżywać Eucharystię. I choć jeszcze często zdarza mi się podchodzić do Mszy automatycznie i bez wiary, to szybko przypominam sobie jej sens i znaczenie. Cóż bowiem znaczę bez Ojca, który mnie umacnia, nic – sama nic nie mogę uczynić. Wydaję mi się, że Pan Bóg chciał, żebym znalazła się na właśnie tych skupieniach. Podczas nich siostra Gorettii zgodziła się zabrać mnie ze sobą na pielgrzymkę. Gdyby nie siostra na pewno nie wyruszyłabym na mój coroczny festiwal z Bogiem, jak to często określam pielgrzymkę do Częstochowy.
Za to wszystko składam Panu Bogu i ukochanym siostrom ogromne dzięki. Chwała Panu!!!
Natalia z Koła