14 listopada 2015
Siostra Joachima - Maria Daniel urodziła się 31 stycznia 1926 roku w Rakutowie koło Kowala. Sakrament chrztu i bierzmowania przyjęła w rodzinnej parafii św. Urszuli w Kowalu. Zmarła w domu nowicjackim w Michelinie we wtorek 10 listopada 2015 r. w 89. roku życia i 66. powołania zakonnego.
Maria pochodziła z rodziny robotniczej. Ojciec - Wincenty przed wojną miał warsztat. Był stelmachem - zajmował się wyrobem drewnianych wozów oraz części do nich. Mama - Franciszka z d. Jankowska zajmowała się wychowaniem ośmiorga dzieci: Kazimierza, Czesława (zginął w obozie w Niemczech), Edwarda, Henryka, Andrzeja, Marianny (s. Joachimy), Celestyny i Barbary. W domu zwracano uwagę na wychowanie religijno-patriotyczne. Maria ukończyła w roku 1939 sześć klas Szkoły Powszechnej. Dalszą edukację uniemożliwił jej wybuch wojny. Od młodości pracowała fizycznie w gospodarstwie, zwłaszcza, że po zakończeniu wojny jej ojciec ciężko zachorował, pomagała wtedy mamie wyżywić liczną rodzinę. W życiorysie zapisała: "Moim marzeniem od dzieciństwa było poświęcić się Niepokalanej i wstąpić do Zgromadzenia". Mogła to wprowadzić w czyn dopiero po śmierci ojca, kiedy to jej siedemnastoletnia siostra zajęła się gospodarstwem. Maria wyjechała wówczas do wujka mieszkającego w Bydgoszczy, gdzie pracując jako pomoc domowa zarabiała na swoją wyprawkę. Tam też ukończyła kurs maszynopisania. Siostry Wspólnej Pracy poznała wcześniej w rodzinnej parafii w Kowalu, uczęszczając na spotkania Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Pragnienie oddania się na służbę Panu Jezusowi budziło się w niej szczególnie podczas słuchania pogadanek s. Serafiny Kowalskiej. Ksiądz proboszcz zaznaczył w opinii, że kandydatka do Zgromadzenia wyróżniała się skromnością, pracowitością, ofiarnością i szczerą pobożnością.
Do Zgromadzenia wstąpiła 18 maja 1949 r., mając 23 lata. Wychowawczynią postulatu była wówczas s. Gabriela Popiołek. Nowicjat rozpoczęła 2 lipca 1950 r. - mistrzynią była s. Czesława Krasińska. Pierwsze śluby s. Joachima złożyła 2 lipca 1951 r., a wieczyste - 2 lipca 1956 r. wraz z siostrami: s. Leoną Majewską, s. Seweryną Sobierajską, s. Teofilą Kostrzak oraz s. Sabiną Jędrzejczak, s. Salwatorą Faryńską, s. Salezją Bujakowską.
Siostra Joachima w Zgromadzeniu ukończyła kurs gotowania i większość swego zakonnego życia posługiwała jako kucharka na placówkach: w Zgierzu (1952-1954, 1957-1960), w Sompolnie (1954-1956), w Burzeninie, pracując w Państwowym Zakładzie dla Dorosłych w Witowie (1956-1957), w Kaliszu przy ul. Grodzkiej (1960-1967), w Kłodawie (1967-1969), w Lubrańcu (1969-1973). Przez następne 28 lat (1973-2001) siostra Joachima bardzo ofiarnie pełniła obowiązki zakrystianki w Kaliszu w Parafii Miłosierdzia Bożego, mieszkając w domu przy ul. Asnyka. Wraz z parafianami uczestniczyła w pielgrzymkach w kraju i za granicą, m.in. w Roku Jubileuszowym 2000 nawiedziła Ziemię Świętą. W roku 2001 została skierowana do domu nowicjackiego przy ul. Parkowej we Włocławku, gdzie przebywała aż do śmierci, niemalże do ostatnich dni włączając się w prace domowe (pomoc w ogrodzie, w kuchni, w umywalni).
Siostra Joachima była osobą pracowitą, ofiarną, zapartą, gotową do pomocy innym, skromną - nie chciała absorbować sobą. W relacjach z innymi niekiedy okazywała się wymagająca, szorstka, ale z biegiem czasu łagodniała. Chciała odejść do Pana, tak by dla nikogo nie być ciężarem, i tak odeszła. Siostry nazywały ją adoratorką Pana Jezusa, gdyż wytrwale praktykowała nabożeństwo zwane Zegarem Męki Pańskiej. Rozpoczynała dzień o trzeciej rano, łącząc się z Panem Jezusem w ciemnicy. Mówiła: "Jezus mnie budzi, to nie mogę Mu tego odmówić". Gdy była silniejsza odmawiała codziennie Koronkę do Bożego Miłosierdzia ze wzniesionymi w górę rękami. Każdego dnia odprawiała Drogę Krzyżową, można ją było zobaczyć dyskretnie leżącą krzyżem na końcu w kaplicy. W jej modlitewniku ciągle pojawiały się pojedyncze kartki z zapisanymi intencjami, które systematycznie omadlała. Były to imiona sióstr, ich rodzin, ale także ważne sprawy Kościoła, Ojczyzny i Zgromadzenia. Często powtarzała, że gdy pracowała w zakrystii, nie miała tyle czasu na modlitwę, wykorzystywała więc skrupulatnie czas pobytu w domu nowicjackim i traktowała go jako łaskę od Pana Jezusa. W duchu wiary przyjmowała polecenia przełożonych i spowiedników. Cieszyła się spotkaniami w rodzinnym gronie, krewnych zapewniała o modlitwie.
W 2010 roku przebywała w szpitalu, otarła się niemal o śmierć. Po wyjściu, odebrała to doświadczenie jako wolę Pana Boga, by jeszcze zbierać zasługi na niebo. Żyła pragnieniem spotkania się z Jezusem w wieczności. Zwracała się do swoich przełożonych z prośbą, by w dniu jej pogrzebu nie kupować kwiatów, ale zamówić Msze święte za dusze w czyśćcu cierpiące (prośba z 2001 roku), potem dopowiadała, by nie kupować zniczy, ale ofiarować na Msze święte za największych grzeszników (prośba z 2010 r.).
Zasłabła 10 listopada 2015 r. nad ranem. O godz. 600, gdy przyszła do niej s. Dorota Góźdź, usłyszała od s. Joachimy, że umiera, i prosiła, by jej pomogła, ale nie przeszkadzała w odejściu. Przez cały dzień Współsiostry towarzyszyły Siostrze modlitwą i pomocą, wezwały lekarza i kapłana. Siostra Joachima prawie do końca była świadoma, prosiła, by przy niej się modlić i sama, choć z trudem, do tej modlitwy się włączała. Podczas nieobecności ks. kapelana Mariana Włosińskiego, przybył z Wiatykiem ks. Lech Król - dyrektor domu Dobrego Pasterza. Siostra odeszła do Pana o godzinie 1345, po otrzymaniu namaszczenia, z zapaloną w ręku gromnicą, podczas modlitw kapłana i zgromadzonych sióstr. Według Zegara Męki Pańskiej był to czas wypowiadania przez Jezusa ostatnich słów z krzyża, szczególnie rozmowy z dobrym łotrem i zapewnienia: "dziś będziesz ze Mną w raju..." W jej pokoju za szybą widniały dwie sentencje: "Niech głód świętości trawi mnie do nieskończoności, niech pragnienie pali mnie bez ustanku" oraz siedem słów Jezusa z krzyża z własnoręcznym dopiskiem: "Ubóstwo jest bogactwem, cierpienie jest łaską, śmierć jest życiem."
Msza święta pogrzebowa została odprawiona w sobotę 14 listopada 2015 r. o godz. 1230 w kościele pw. Ducha Świętego we Włocławku-Michelinie. Ciało s. Joachimy Daniel spoczęło na cmentarzu komunalnym przy ul. Chopina.
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj jej wieczne spoczywanie!
ZOBACZ ZDJĘCIA Z POGRZEBU
{gallery}sp-s-joachima-daniel-14-lis-2015{/gallery}
(kliknij na zdjęcie aby powiększyć)