Dnia 30 września mija kolejna rocznica śmierci sługi Bożego bp. Wojciecha Owczarka. Owa data jest okazją do refleksji i dziękczynienia Bogu za dar jego osoby, pochyleniem się nad historią i misją Zgromadzenia, zastanowieniem się nad własną relacją do Ojca Założyciela i stosunkiem do osobistego powołania i misji.
Ojciec zostawił nam duchowy testament, w którym określa drogę, jaką Zgromadzenie może bezpiecznie przejść – ostatnie upomnienia. Kończy je, wzywając do pamięci o nim i do zachowania ojcowskich wskazówek: „Pamiętajcie w swych modlitwach, postach, umartwieniach o mej duszy, tak jak ja, przed Tronem Najwyższego o was pamiętać będę. Związek nasz przez mą śmierć jeszcze się więcej zacieśni i wzmocni. Moje uwagi, upomnienia, zachęty głęboko wyryjcie w pamięci, niech one przechodzą z pokolenia na pokolenie. Łaska i pokój Jezusa Chrystusa niech zawsze będą z wami.” Obok tekstów św. Pawła, fragmenty pism Ojca, będą kanwą comiesięcznych rozważań, zamieszczonych poniżej. Zechciejmy tę medytację uczynić doświadczeniem duchowym. Możemy je przeżyć w różnoraki sposób, np. posługując się obrazkiem Ojca Założyciela, fotografią, która najbardziej do nas przemawia, tekstem jego notatek rekolekcyjnych lub listów (Ojcowskie rady).
Medytacja na wrzesień
„Moje uwagi, napomnienia, zachęty głęboko wyryjcie w pamięci…”
(Flp 2, 1-4; ostatnie upomnienia Ojca Założyciela)
Prośba:
- o łaskę duchowej łączności z Ojcem Założycielem i głęboką ufność w jego wstawiennictwo
- o wdzięczność Bogu za dar powołania naszej Wspólnoty, za historię i charyzmat, którym Bóg obdarzył Ojca Założyciela
- o radość powołania i misji w Zgromadzeniu Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi oraz wierność charyzmatowi Ojca Założyciela i przesłaniu duchowemu dla nas.
Punkty do medytacji:
- Stanę w obecności Boga razem z Ojcem Założycielem i prze-prowadzę z nim serdeczny dialog, wierząc, że łączy się ze mną w tajemnicy świętych obcowania. Zapytam jak dziecko: Ojcze, co chcesz mi dzisiaj powiedzieć? Pozostanę tak w ciszy przez kwadrans – pół godziny, otwierając się na działanie Boże w tej modlitwie. Zastanowię się także, jaka jest moja więź z Ojcem Założycielem?
- Odczytam tekst św. Pawła do Flp: „Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli - jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie…” Cztery te zdania apelują do uczuć, jakie adresaci żywią dla Apostoła. Podobnie zachęty Ojca Założyciela są mocnym apelem do naszych serc, myśli, uczuć: wyryjcie je głęboko w waszych sercach. I on nas upomina w Chrystusie, przekonuje w Miłości. Mamy z nim udział w jednym duchu – w charyzmacie, który jest darem Ducha Świętego, a który ożywiał jego i działa w nas. Czy jestem czytelnym znakiem charyzmatu?
- „... dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha…” (w. 2). Słowa św. Pawła doskonale korespondują ze wskazówkami Ojca. Sam wytrwale dążył do zjednoczenia z Chrystusem, świętość była palącym go pragnieniem… O ukochana świętości, tak droga, tak upragniona – pisał w notatkach. Czy mam te same dążenia i pragnienia? Czy chcę być podobna do Jezusa i wiernie Go naśladować, jak ślubowałam Bogu? Czy i mnie ożywia ta sama miłość do Boga i ludzi, do Zgromadzenia? Zwrócę się z całą miłością mojego serca do Jezusa, wspomnę dzień mojej pierwszej (wieczystej) profesji; drogę życia zakonnego… Podziękuję za Jego wierną miłość. Otworzę się na łaskę wdzięczności. Przywołam łaski, wydarzenia, osoby…
- „…pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!” Apostoł Paweł określa zasady codziennego życia wspólnoty Kościoła w Filippi: zabieganie o chwałę Boga, troska o wzrost własny i bliźnich, pokora, umacnianie się wzajemne we wspólnym maratonie o Królestwo (świętość to współzawodnictwo w dobrym, to wspólny bieg do zwycięstwa – dobre zawody, o których wspomina św. Paweł w 2 Tm 4,7). Zapytam siebie o znajomość życia i przesłania duchowego Ojca Założyciela. Wybiorę jedno zdanie z jego pism: będę je miała w pamięci i praktyce do następnej – październikowej medytacji.
- Na zakończenie przez wstawiennictwo Ojca Założyciela poproszę Jezusa o szczególną łaskę.
Medytacja na październik
„Bądźcie oddane Stolicy Świętej…”
(Rz 12, 1-2; ostatnie upomnienia Ojca Założyciela)
Prośba: o głębokie umiłowanie Kościoła.
„A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (Rz 12, 1-2).
„Bądźcie bezwzględnie oddane Stolicy Świętej i biskupowi, jako waszemu bezpośredniemu zwierzchnikowi, okazując mu miłość, cześć i bezwzględne posłuszeństwo” (Sł. B. bp Wojciech Owczarek).
Punkty do medytacji:
- Święty Paweł zwraca naszą uwagę na moralność chrześcijanina, sposób jego życia we współczesnym świecie. Tym bardziej dotyczy to osoby konsekrowanej Bogu. Zastanowię się jaka jest moja moralność?
- Według Autora listu ofiarowanie się Bogu powinno odznaczać się dobrowolnością. Czy wolnym sercem ofiaruję siebie i całe swoje życie Panu Bogu? A może w tym oddaniu uprawiam jakąś „pańszczyznę”? Czy jestem gotowa, by On mnie przemieniał, by odnawiał sposób mojego myślenia? Czy chcę spełniać Jego wolę, czynić to, co dobre, doskonałe, co Jemu się podoba?
- Bóg chce przeze mnie uświęcać współczesny mi świat. Będzie to możliwe tylko wówczas, gdy otworzę się na osobistą przemianę. Wówczas będę w stanie rozpoznawać w każdym czasie i okolicznościach to, czego naprawdę ode mnie oczekuje Pan Bóg. Będę umiała w konkretnych sytuacjach życiowych odpowiednio zastosować Boże Prawo.
- Nie mogę pozwolić sobie na dostosowywanie się do świata, ale mam cały czas czuwać, by przez bliskość z Panem Bogiem być znakiem Jego obecności pośród swego Ludu. Żyjąc codziennie wolą Boga, oddaję Jemu największą chwałę
- Ojciec Założyciel i do mnie kieruje słowa: „Będę się starał wszystko to, co się odnosi do chwały Bożej wypełniać szybko, ochotnie. Będę pracował nad wyrobieniem wielkiego, niezwykłego stopnia gorącej wiary, abym z punktu wiary patrzał na wszystkie życia objawy. Przy każdej czynności, słowie, myśli, zadawać sobie będę pytanie: Cóż to znaczy dla wieczności? We wszystkich swych działaniach będę szukał większej chwały Bożej.”
- Zastanowię się, czy Boża chwała jest priorytetem w moim życiu, tak jak to było w codzienności Sługi Bożego biskupa Wojciecha?
Pytania do wspólnoty:
- Czy zadaję sobie trud, by szukać woli Bożej także w dokumentach Kościoła? Który z tekstów jest mi bliski i dlaczego?
Postanowienie dla wspólnoty:
- Postaram się w tym miesiącu przeczytać wybrany przeze mnie dokument Kościoła, by bardziej „czuć z Kościołem”, lepiej służyć Panu Bogu i człowiekowi, którego stawia na mojej drodze życia.
Medytacja na listopad
„Bądźcie wierne waszym ustawom, regule…”
(z ostatnich upomnień Ojca Założyciela)
Prośba:
- łaskę spojrzenia na siebie w prawdzie w kwestii zachowania naszych przepisów zakonnych
- szczerą odpowiedź na pytanie: jaką wartość stanowi dla mnie nasze prawo zakonne
- wdzięczność Bogu za dar charyzmatu zawartego w Konstytucjach i Dyrektorium.
Punkty do medytacji:
- W szczerej modlitwie poproszę Ojca Założyciela, by mi upraszał łaskę gruntownego zbadania w świetle Ducha Świętego mojego stosunku do naszych Konstytucji. Przed Bogiem wszystko jest odkryte i jawne, będę prosić o łaskę patrzenia oczyma Boga.
- Popatrzę na Jezusa, Tego, Który nie przyszedł zmienić czy znieść prawo, ale je wypełnić. Tą drogą dokonał mojego zbawienia. Będę pytać siebie: Czy jest we mnie głęboki szacunek i miłość do naszych przepisów zakonnych? Czy mogę wraz ze św. Pawłem powiedzieć sobie, że „wewnętrzny człowiek we mnie ma upodobanie zgodne z prawem”(Rz 7,22)?
- Przez złożenie ślubów zobowiązałam się do wiernego wypełniania naszych przepisów zakonnych. Czy mam tego świadomość na co dzień, że jest to dla mnie zwyczajna droga do uświęcenia? „Sprawiedliwi, którzy wypełniają prawo” (Rz 2,13), bowiem kresem, spełnieniem prawa jest sam Chrystus. „Miłość jest doskonałym wypełnieniem prawa” (Rz 13,10).
- Jeden z papieży powiedział: Pokażcie mi zakonnika, który doskonale wypełnia regułę, a ja go kanonizuję za życia. Jakie uczucia wywołują we mnie te słowa? Są zachętą, zapalają do gorliwości czy może są wyrzutem lub oskarżeniem?
- Św. Paweł w 1 Tym 1,8 pisze, że „prawo jest dobre jeśli się je właściwie stosuje”, wówczas ono nas wychowuje. Muszę jednak pamiętać, że w podejściu do prawa grożą mi także niewłaściwe postawy:
- niebezpieczeństwo zachowania tylko litery z zagubieniem człowieka. Zastanowię się, czy nie jestem niewolnikiem prawa, kiedy spełniam je tylko jako powinność, nie otwierając się na Ducha Świętego. Takie spełnienie przepisów prawa nie daje życia i nie przemienia.
- stawianie siebie ponad prawem. Sytuacja w której mniej we mnie chęci spełniania przepisów, a więcej uzurpowania sobie przywilejów do reform, zmian, zwalniania, stanowienia o ważności poszczególnych punktów. Postawa taka odsłania ukrytą we mnie wewnętrzną pychę, która nieuświadomiona może prowadzić do stawiania siebie ponad drugim człowiekiem, nawet Bogiem. Pomocne w tej dziedzinie może być dla mnie pytanie siebie o zachowanie drobnych przepisów i poważanie małych rzeczy, milczenia i porządku. Wierność w małym pracuje na wierność w wielkich sprawach. Czy ich nie lekceważę? Które punkty najczęściej łamię, lekceważę i dlaczego?
- Które z postaw najczęściej stają się moim udziałem? Podziękuję za dobre, przeproszę za złe błagając o łaskę wierności regule. Będę się też pytać o te uczucia, które rodzą się we mnie, gdy może obok mnie łamane jest prawo.
- Czy rodzi to we mnie smutek, czy mnie to boli? „Strumienie łez płyną z moich oczu, bo nie zachowano Twojego Prawa”(Ps 119,129-136).
- Czy mam świadomość, że brak gorliwości, wierności w zachowaniu regulaminu dnia jest powodem utracenia wielu łask, które Pan dla mnie przeznaczył, braku błogosławieństwa wyrażającego się w spadku powołań do naszej rodziny zakonnej.
- Na zakończenie poproszę o łaskę wiernego wypełniania przepisów naszego prawa ze względu na miłość do Jezusa. Ojca Założyciela wezmę za wzór i poproszę o wstawiennictwo w tej intencji, aby stało się to dla mnie „wielką dźwignią, podporą i zarazem sposobnością do łamania siebie, by nie hołdować lenistwu”.
Postanowienia:
- „Zachować jak najściślej regułę”.
- Pamiętać: „Kto żyje dla reguły, dla Boga żyje”.
Propozycja dzielenia się na spotkaniu wspólnotowym:
- Mój ulubiony fragment Konstytucji czy Dyrektorium.
- Wspólnotowa weryfikacja regulaminu dnia, zgłoszenie propozycji zmian, ulepszeń.
Medytacja na grudzień
„Bądźcie oddane przełożonym, szczególnie generalnej...”
„Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne” (Hbr 13,17).
„Bądźcie oddane, posłuszne, karne w stosunku do waszych przełożonym, szczególnie generalnej. Tymi cnotami Zgromadzenie będzie silne i potężne.” (Z ostatnich upomnień Ojca Założyciela)
„Na mocy ślubu posłuszeństwa siostry zobowiązują się słuchać prawowitych przełożonych we wszystkim, co odnosi się do życia zakonnego, zachowanie ślubów i Konstytucji” (Konstytucje, 53).
Prośba:
- o łaskę posłuszeństwa
- o gotowość i otwartość na przyjęcie woli Bożej w każdym czasie
- o głęboką wiarę i przekonanie, że posłuszeństwo przełożonym jest posłuszeństwem Bogu.
Punkty do medytacji:
- Zastanowię się przez dłuższą chwilę, czym jest dla mnie posłuszeństwo? Jak rozumiałam je w momencie wstąpienia do Zgromadzenia i jak rozumiem je teraz. Przyjrzę się mojemu wzrostowi w posłuszeństwie przechodząc w myślach od postulatu, nowicjatu, poprzez juniorat i profesję wieczystą aż do dnia dzisiejszego.
- Posłuszeństwo zakonne (zob. K 50) wzoruje się na posłuszeństwie Jezusa Chrystusa, który przyszedł, aby pełnić wolę Ojca, a przyjąwszy postać sługi, „stał się posłuszny aż do śmierci krzyżowej” (por. Flp 2, 6-8) W jakim stopniu moje posłuszeństwo przypomina posłuszeństwo Jezusa? Przyjrzę się najpierw Jego posłuszeństwu. Zobaczę, za jak wielką cenę Jezus jest posłuszny (aż do śmierci!). Następnie spojrzę na moje posłuszeństwo. Czy jest dla mnie trudne? Ile mnie kosztuje?
- Jezus nie ucieka w momentach trudnych, krytycznych, nie myśli o sobie, o swojej wygodzie, o ulżeniu sobie, o zmianie planów swego Ojca. Miłość do Ojca, świadomość Jego miłości i celu pozwala Jezusowi przetrwać najcięższe chwile w poddaniu się woli Ojca. Szczerze odpowiem sobie przed Bogiem, jak ja reaguję w chwilach trudnych, jak odpowiadam na niewygodne dla mnie zadania stawiane mi przez przełożonych? Czy jestem posłuszna „aż do...”? Czy stawiam jakieś granice? W jaki sposób bronię się, uciekam?
- Przypomnę sobie sytuacje, w których odmówiłam posłuszeństwa (w myślach, słowach, uczynkach). Zastanowię się, dlaczego tak się stało? Czego obawiałam się najbardziej? Co czułam? Przeproszę Jezusa za moje małe i większe nieposłuszeństwa.
- Św. Paweł zachęca: „Bądźcie posłuszni waszym przełożonym: bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi...” Czy przyjmuję z wiarą decyzje przełożonych? Czy zdaję sobie sprawę, że chcą dla mnie dobra – mojego osobistego i całego Zgromadzenia? Że są również odpowiedzialni za mój rozwój duchowy, tak jak ja jestem odpowiedzialna za posłuszeństwo przełożonym. Uświadomię sobie, że przełożeni także mają nad sobą przełożonych i winni są im posłuszeństwo, a zanim wydadzą polecenie, muszą być posłuszni Bogu.
- Przywołam w pamięci postać Ojca Założyciela, który upomina nas: „Bądźcie oddane, posłuszne, karne w stosunku do waszych przełożonym, szczególnie generalnej. Tymi cnotami Zgromadzenie będzie silne i potężne.” Co powiedziałabym dziś Ojcu Założycielowi, gdyby przyszło mi stanąć przed Nim twarzą w twarz i zdać relację z tej ostatniej Jego prośby i upomnienia? Czy mogłabym spojrzeć mu prosto w oczy? Czy może zawstydzona ukryłabym się, aby nic mówić?
- Jak oceniasz posłuszeństwo i karność w stosunku do przełożonych, szczególnie generalnej, w naszym Zgromadzeniu? Co robisz osobiście, aby tak jak mówi Ojciec Założyciel, tymi cnotami Zgromadzenie było silne i potężne.
- Na zakończenie jeszcze raz powrócę do początku medytacji i przez wstawiennictwo Ojca Założyciela poproszę o łaskę posłuszeństwa, o gotowość i otwartość na przyjęcie woli Bożej w każdym czasie, o głęboką wiarę i przekonanie, że posłuszeństwo przełożonym jest posłuszeństwem Bogu. Podziękuję Jezusowi za ukazanie mi prawdy o moim posłuszeństwie i podejmę konkretne postanowienie w tym względzie.
Przykładowe postanowienia:
- przyjmę Komunię św. wynagradzającą za nieposłuszeństwo moje i Zgromadzenia;
- przeczytam przed snem np. trzy punkty z Konstytucji o posłuszeństwie;
- wzbudzę akt strzelisty, w pokorze przyjmując odmowę pomocy ze strony współsióstr.
Medytacja na styczeń
Umiłujcie pracę w duchu Chrystusowym
„Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie, jak dla Pana” (Kol 3,23)
„Umiłujcie w duchu Chrystusowym (...) pracę, niech ona będzie Waszą cechą wybitną. Ona Was prędko uświęci, zjedna powszechny szacunek i pozwoli dużo zrobić dla ubogich, dziatwy, tej najprzedniejszej cząstki dziedzictwa Chrystusowego” (Z ostatnich upomnień Ojca Założyciela)
Prośba:
- o otwartość na działanie Ducha Świętego w czasie medytacji
- o łaskę zrozumienia, czym dla mnie jako siostry Wspólnej Pracy powinna być praca
- o głęboką wiarę i przekonanie, że moja praca łączy mnie ze Stwórcą i dziełem zbawienia.
Punkty do medytacji:
- Zastanowię się przez chwilę, czym jest dla mnie praca? Jak ją rozumiem? Czy pamiętam, że Bóg Stwórca zlecił człowiekowi opiekę nad stworzonym przez siebie dziełem? Czy w takim razie praca jest dla mnie współdziałaniem ze Stwórcą? Być może zatrzymałam się w innym punkcie: ciężar pracy, cały trud z nią związany przypomina karę za grzech; Czy praca jest dla mnie karą, okazją do odpokutowania za grzech? A może trud i ciężar pracy łączy mnie z Chrystusem, z Jego dziełem zbawienia począwszy od poczęcia w łonie Maryi, poprzez narodzenie, podejmowanie pracy fizycznej, głoszenie Dobrej Nowiny, po mękę i śmierć, które doprowadziły do zmartwychwstania? W którym momencie widzę siebie?
- Ojciec Założyciel w ostatnich upomnieniach zapisał: „Umiłujcie w duchu Chrystusowym (...) pracę, niech ona będzie Waszą cechą wybitną. Ona Was prędko uświęci”. Świętości, która wyraża się w doskonałej miłości Boga i ludzi, najczęściej nie zdobywa się wielkimi czynami. Świętość zdobywa się w codziennym, zwyczajnym, cichym życiu, które jest wypełnione pracą, więc właśnie ona powinna zbliżyć mnie do Boga i ludzi, powinna pomóc w osiągnięciu świętości. Czy rzeczywiście tak się dzieje?
- Zapewniał również, że praca „zjedna powszechny szacunek i pozwoli dużo zrobić dla ubogich, dziatwy, tej najprzedniejszej cząstki dziedzictwa Chrystusowego”. Czy ofiarowuję swą pracę innym i czy potrafię dzielić się owocami własnej pracy? Czy potrafię korzystać z pracy innych i być za nią wdzięczna?
- Jak wygląda w „moim wydaniu” wspólnota pracy? Być może niewiele mam możliwości pracy razem z innymi siostrami lub ze względu na wiek bądź chorobę nie mogę oddawać się pracy zewnętrznej. Czy jednak służę współsiostrom tym, czym mogę: dobrą radą, drobną pomocą, modlitwą, czy wręcz ofiarowaniem Bogu swego trudu, pracy, cierpienia, choroby, niedomagania za wspólnotę, Kościół, wreszcie cały świat?
- Całe działanie człowieka powinno być nastawione na jakiś cel. Od tego celu, motywu działania, zamiaru, myśli czy pragnienia, które nazywamy intencją, zależy, czy moja praca będzie miała prawdziwą wartość. Święty Paweł wzywał: „Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie, jak dla Pana” (Kol 3, 23). Praca wykonywana z miłości do Boga i ludzi powoduje, że właśnie ta intencja nadaje sens ludzkiemu działaniu. Czy traktuję moją pracę jako pełnienie woli Bożej w intencji służenia Bogu?
Przykładowe postanowienia:
- Będę pamiętała, że uczciwa i rzetelna praca jest drogą do doskonałości, gdyż poprzez nią wypełniam największe prawo: prawo miłości Boga i ludzi.
- Postaram się uczynić w swej duszy „pustelnię”, by w niej wśród największego nawału pracy rozmawiać z Bogiem, nastawiać „ucho” na Jego słowo.
Pytania do pracy w grupach:
- Czy duchowe dziedzictwo pozostawione w ostatnich upomnieniach Ojca Założyciela jest realizowane w Zgromadzeniu?
- Czy w naszej wspólnocie jest wspólnota pracy? Jeżeli nie, co powinnyśmy zmienić, aby wspólnota pracy zaistniała?
Medytacja na luty
Zachowajcie jedność i miłość wzajemną
(1 Kor 12, 12-22.27; ostatnie upomnienia Ojca Założyciela)
Modlitwa o jedność: Trójco Przenajświętsza, Boże, który jesteś komunią Osób, prosimy Cię, obdarz nas mocą, byśmy trwały w miłości i jedności, aby nasza wspólnota była w pełni.
- „Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne członki”. Istotą wspólnoty – ciała jest duża liczba członków, ich różnorodność, wielość misji, zadań. Jest ono zbudowane z miliardów komórek, które tworzą członki. Każdy z nich jest inny i ma konkretne zadanie. To co łączy członki w jedno to cel – zachować całe ciało przy życiu. Sama ręka lub noga nie mogą nic zrobić! Ale w ciele są mocne i współpracując mogą wiele osiągnąć. Spróbuję się odnaleźć w ciele Chrystusowym, w zakonie – jako jeden z członków tego Ciała. Jaka jest rola mojej wspólnoty?
- Odpowiem sobie na pytanie: jaka jest moja rola we wspólnocie? Co ja mogę dać mojej wspólnocie? Dary dla wspólnoty, którymi mogę się dzielić są przeróżne: świadectwo wierności powołaniu, praca w wy-znaczonym obowiązku, odwiedziny sióstr chorych, cierpienie, modlitwa.
- „Jeśliby noga powiedziała: ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała”– czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała?” Stając w prostocie serca, podziękuję Panu za to, że jestem tym, kim jestem. Uświadomię sobie, że niezdrowa zazdrość prowadzi do rozłamów, rywalizacji, obmów, krytyki. Pan Bóg cieszy się mną taką, jaka jestem. Postawił mnie w tej wspólnocie i w tym domu, bo to miejsce uznał dla mnie za najlepsze do wzrostu w wierze. Decydując się na tę wspólnotę mam również obowiązek przyjąć funkcję nadaną mi przez przełożonych, wtedy zaspokajam potrzeby wspólnoty – służę miłości i harmonii.
- „Nie może więc oko powiedzieć ręce: nie jesteś mi potrzebna” Darem dla wspólnoty jestem nie tylko ja, ale także moja współsiostra. Czy jest ktoś w mojej rodzinie zakonnej, kto jest mi niewygodny, ktoś, kogo nie lubię? Postaram się modlić za tę siostrę pamiętając, że wolą Bożą jest jej obecność. Dla Boga, dla mojej wspólnoty, a nawet dla mnie ta siostra jest potrzebna. Gdy realizuje wolę Bożą w swoim życiu, oddaje chwałę Panu i służy ludziom. Gdy się z nią rozmija – osłabia całą wspólnotę.
- „Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich” (Flp 2, 4). Dobrze funkcjonujące ciało charakteryzuje się tym, że jest zdrowe, silne. Dla wspólnoty, rodziny, specyficzna jest wzajemna troska i pomoc tym, którzy są słabsi. Jak ja służę siostrom, które potrzebują pomocy?
- To miłość do Chrystusa nas zgromadziła. Moim zadaniem, wynikającym z powołania, jest dbać o dobro współsiostry. Na ile jestem otwarta na potrzeby moich sióstr? Czy widzę ich zmęczenie i spieszę z pomocą? Czy dostrzegam ich zatroskanie i zmartwienie, by otoczyć je modlitwą? Tak niewiele potrzeba, by ulżyć cierpieniu innych.
- Przede wszystkim niech duch wielkiej miłości Bożej i wzajemnej Was wszystkie ogarnie. Ojciec Założyciel dostrzegł rzecz najistotniejszą w tworzeniu wspólnoty: bez miłości Bożej, która owocuje wzajemną jednością i zrozumieniem, nie ostaniemy się. To miłość ku Bogu nas zjednoczyła i pozwala trwać. Co robię, aby tę miłość ku Bogu pielęgnować?
- „Na wszystko was zaklinam, abyście zachowały jedność i miłość wzajemną.” Ojciec Założyciel już nie tylko prosi, zachęca, ale wręcz domaga się od nas wzajemnej miłości. Uświadomię sobie, że śluby złożyłam „w obecności zgromadzonych sióstr”. Zdecydowałam się trwać w Zgromadzeniu Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi i ta decyzja pociąga za sobą obowiązek dbania o miłość i jedność wzajemną.
- Podziękuję Panu za wszelkie dobro, którego doświadczam od moich sióstr. Dziękczynienie jest szczególną formą okazania radości, że należę do tej wspólnoty, a jednocześnie otwiera na przyjęcie kolejnych darów miłości. Dziękczynienie sprawia, że dostrzegam dobro i potrafię się nim dzielić. Na zakończenie medytacji uwielbię Pana i podziękuję Mu za wspólnotę, w której mogę się rozwijać i wzrastać, która stała się moją rodziną.
Słowo, które będzie mi towarzyszyło w najbliższym czasie:
„Nikt z nas nie żyje dla siebie…” (Rz 14, 7)
„Modlę się za was nieustannie” (O. Założyciel)
Medytacja na marzec
„Trwajcie gorliwie na modlitwie, czuwając na niej…” (Kol 4, 2)
„Pielęgnujcie ducha modlitwy” (z ostatnich upomnień O. Założyciela)
Prośba:
- o natchnienie, aby ta medytacja była zgodna z wolą Jezusa, by doprowadziła mnie do osobistego spotkania z Nim
- o ducha i pragnienie modlitwy z serca
- o odwagę tracenia czasu dla Jezusa.
Punkty do medytacji:
- Być sam na sam z Bogiem jest istotą naszej modlitwy; jest to moment najpełniejszego spotkania z Nim. Modlitwa przynosi większe owoce, im głębsza jest nasza wiara; im pełniejsze zaufanie Bożej Opatrzności, wierniejsza służba. Starajmy się o taką kondycję serca, w której mogły-byśmy zrobić przestrzeń dla Boga.
- Pierwszym moim nauczycielem modlitwy jest sam Chrystus, który nie tylko naucza, ale daje jej przykład. Bóg pragnie spotkania ze mną, każdego dnia kieruje do mnie zaproszenie. Jak na nie odpowiadam? Czym jest modlitwa w moim życiu? Jaka ona jest?
- Wiele spraw przedstawiam Bogu. Jedne uważam za ważne, inne za ważniejsze. Czy potrafię ufnie prosić Jezusa, aby moja modlitwa została wysłuchana?
- Z ufnością złączona jest wiara. Modlitwa bez wiary jest bezowocna, bo jak wierzyć w spełnienie tego, o co proszę, skoro nie wierzę, że to jest możliwe. Jaka jest moja wiara? Elementem dobrze przeżywanej modlitwy jest miłość. Chrystus uczy mnie miłości, która otwiera oczy na potrzeby innych, angażuje w to, co dzieje się w ich życiu. O co modliłam się w ostatnim czasie? Za kogo? Czy ta modlitwa angażuje moją wolę i serce?
- Bóg działa we mnie w czasie modlitwy. Co jest pierwsze na modlitwie – działanie Boga czy moje? Podstawą jest to, że Bóg działa, a człowiek przyjmuje; że Bóg kocha, a człowiek pozwala się kochać. Czy pozwalam, by Bóg mówił do mnie? Czy raczej chcę, aby Bóg mnie słuchał?
- Modlitwa niesie ze sobą uzdrowienie, oczyszczenie – tu działa Boża łaska. Czy pozwalam Bogu uzdrawiać moje wnętrze w czasie modlitwy? Modlitwy nie można oddzielać od życia. Trzeba żyć tak, jak mówią usta i serce na modlitwie; żyć tak, jak Bóg chce, a nie według własnych upodobań. Czy potrafię szukać woli Boga? Czy proszę o jej poznanie? A może przychodzę, by Bóg tylko pobłogosławił moje plany?
- Kiedy się modlę, nie mogę zapominać kim jest Bóg, a kim człowiek; na właściwym miejscu należy stawiać Boga i siebie, pamiętając, że człowiek jest zależny od Boga. A tymczasem…
Wiązanka duchowa:
Panie, naucz mnie modlić się!
Pan mój i Bóg mój!
Chwała Ojcu, i Synowi, i Duchowi Świętemu…
Któż jak Bóg!
Przykładowe postanowienia:
Przypatrzę się ludziom modlitwy, ludziom wiary – kontaktu z Bogiem, o których mówi Pismo Święte i Kościół.
Będę się modliła z większą uwagą i skupieniem.
U schyłku każdego dnia przyjrzę się własnej modlitwie. Zapytam Boga, czy ma w niej upodobanie?
Pytania do pracy w grupach:
Czy nasze życie modlitwą ma odzwierciedlenie w życiu wspólnotowym? Po czym to poznaję?
Na ile zaproszenie Chrystusa do nieustannej modlitwy jest realizowane w życiu naszej Wspólnoty?
Medytacja na kwiecień
„Nic nie będzie mi tak drogie jak ubóstwo”
(2 Kor 8,9; Flp 2, 6-7; Rz 13, 14; 1 Tes 5, 18; 1Tm 6, 6-8; Kol 3, 23-25; 1Kor 4, 7; pisma Ojca Założyciela)
Prośba:
- o serce wolne od nieuporządkowanych przywiązań i względów ludzkich
- o łaskę stawania w prawdzie i odwagę dobrowolnego przyjęcia ogołacania z tego wszystkiego, co oddala mnie od Jezusa
- o wierność Jezusowi w ślubie ubóstwa.
Punkty do medytacji:
- Stanę w obecności Boga i oddam Mu wszystko, co teraz zajmuje moje serce i myśli. Poproszę Ojca Założyciela o duchowe towarzyszenie.
- „Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8,9). Jak rozumiem ubóstwo? Czy jest ono dla mnie tylko rezygnacją z wybranych przedmiotów lub przesadną oszczędnością w wykorzystaniu dóbr materialnych? Konstytucje ukazują ubóstwo jako „duszę błogosławieństw ewangelicznych, ogołocenie siebie i pełne oddanie się Bogu”. Dusza – istota, w której wszystkie śluby znajdują sens – wolność serca, w której dobrowolnie naśladujemy Chrystusa czystego i posłusznego Ojcu. „W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski” (1 Kor 1, 4-7). Tylko serca wolne od nieuporządkowanych przywiązań mogą posiąść Jezusa.
- „On istniejąc w postaci Bożej nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi” (Flp 2, 6-7). Czy dobrowolnie, chętnie rezygnuję z tego, co w gruncie rzeczy nie jest złe, ale niekonieczne w życiu zakonnym i osłabiające więź z Jezusem? Ojciec Założyciel zachęca nas słowami: „Siostrom nic tak drogim nie będzie jak ubóstwo. Będą gotowe znosić jego skutki w mieszkaniu, ubraniu i pożywieniu, pamiętając że nie wstąpiły do Zgromadzenia po to, aby mieć dostatki i wygody, lecz by uczestniczyć w ubóstwie Chrystusa”.
- „Przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom” (Rz 13, 14). O co się szczególnie troszczę, o co zabiegam? Czemu poświęcam najwięcej uwagi, czasu i energii? Święty Paweł przypomina o nadaniu naszemu życiu właściwego kierunku: „Dążcie do tego, co w górze, a nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 23-25), „Starajcie się posiąść miłość, troszczcie się o dary duchowe”(1 Kor 14,1).
- „Siostry nigdy nie będą uskarżać się na ubóstwo, ale za nie jako skarb najdroższy dziękować”; „W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1Tes 5, 18); „Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Ef 5, 20). Czy kieruję się duchem wiary i dziękczynienia? Czy szukam dobra także w przeciwnościach i niedostatku? A może częściej szemrzę, narzekam i krytykuję? Czy staram się właściwie rozeznawać swoje pragnienia? Czy swoje potrzeby przedstawiam w formie dialogu z przełożonymi, czy też załatwiam je na własną rękę lub staram się u osób postronnych? „Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat, nic też nie możemy z niego wynieść. Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni” (1Tm 6, 6 – 8).
- „Z ochotą służcie, jak gdybyście służyli Panu, a nie ludziom...” (Ef 6,8); „Cokolwiek czynicie z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi... służcie Chrystusowi jako Panu...., a u Niego nie ma względu na osoby” (Kol 3, 23-25). Czy chętnie podejmuję wszystkie prace zlecone przez przełożonych? Jaka jest moja motywacja i intencja podejmowanych zajęć? Czy moim celem jest pokazanie swojej osoby czy też służba i łączenie trudu z trudem Jezusa? Czy w mojej posłudze (np. przygotowanie uroczystości imieninowych) mam wzgląd na wybrane osoby, dla których jestem szczególnie życzliwa?
- „Któż będzie się wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał”(1 Kor 4, 7). Jak korzystam z darów duchowych i uzdolnień, które otrzymałam? Czy chętnie dzielę się i służę nimi we wspólnocie i Zgromadzeniu? Czy je rozwijam? Czy też tłumacząc się lękiem i fałszywą pokorą trwam w mini-malizmie? To Pan uzdalnia do czynienia dobra – czy na próżno przyjęłam łaskę Bożą? A może moje zdolności stawiają mnie „wyżej” nad innymi? Czy posiadając je nie oczekuję specjalnych względów?
Zakończenie: Oddam Jezusowi to wszystko, co oddala mnie od Niego. Będę modlić się słowami: Tylko Ciebie pragnę, Panie mój.
Pytania:
- Jakie świadectwo ubóstwa daje moja wspólnota? Jak korzystamy ze sprzętów, rzeczy osobistego użytku, pieniędzy?
- Jak wykorzystuję czas? Czy dzielę się nim z siostrami potrzebującymi pomocy, czy też koncentruję się tylko na tym, co do mnie należy lub zajmuję się rzeczami niepotrzebnymi?
Medytacja na maj
„Wzorem moim będą święci” (z pism Ojca Założyciela)
„Jest wolą Boga, abyście byli święci” (1 Tes 4, 3)
Prośba:
- o łaskę uwielbiania Boga wraz z Maryją i wszystkimi świętymi w niebie
- poproszę swoich świętych Patronów, aby przypominali mi o powołaniu do świętości, pomagali zdobyć się na heroizm.
Punkty do medytacji:
- Uświęcenie jest „wolą Bożą” (1 Tes 4,3), a odpowiedzią ze strony człowieka jest wypełnianie tej woli. Bóg wobec każdego swojego stworzenia ma konkretny plan świętości, na każdym wyciska swoiste znamię w pewien właściwy sobie sposób. Całe moje życie jest uświęceniem na drodze do Ojca. Spróbuję zobaczyć konkretne sytuacje, w których Bóg pokazuje mi swój plan, swoją wolę względem mnie.
- Świętość nie objawia się tylko w jednym wzorcu, ma jednak tylko jeden Wzór – Jezusa Chrystusa, w którym człowiek spełnia się wedle swoich możliwości. Choć chwała Boża odbija się na obliczach wierzących w różny indywidualny sposób, to istnieje jedno wspólne oblicze świętości. „Po to wezwał was Bóg (…), abyście dostąpili chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa” (2 Tes 2,14) – i mnie Bóg wzywa do tego, by moja świętość przyczyniała się do zwiększenia Jego chwały (Ojciec Założyciel).
- „W Nim złączona cała budowla wzrasta, aby stać się świętą w Panu świątynią” (Ef 2, 21). Świętość jest służbą w budowaniu jednego Ciała, wolą Bożą względem człowieka jest to, by stworzyć jedno Ciało. Każdy powołany jest do osiągnięcia pełni własnej świętości, do odnalezienia własnego miejsca danego mu przez Boga, ale ubogacać się i wzrastać może jedynie jako członek jednego Ciała. Moja świętość jest częścią świętości całej wspólnoty, tak jak świętość poszczególnych członków stanowi całość mistycznego Ciała Chrystusa. Zobaczę „swoją świętość” – swoje cnoty, które budują cały Kościół i chwalą Boga.
- „Proszę was (…), abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną…” (Rz 12, 1) Świętość wiąże się z ofiarą – tylko wtedy jest żywa; święty tylko wtedy podoba się Bogu, gdy jest sługą Jezusa, kiedy czyni to, co podoba się Ojcu. Zobaczę jak wygląda moja ofiarność, czy potrafię rezygnować i składać siebie wraz z Chrystusem w ofierze? Czy pomagam innym w drodze do Boga?
- „Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić” (Ef 5, 25-26). Świętość polega na miłości, miłości do Boga i czynnym uczestnictwie w Jego miłości do świata. Jaka jest moja miłość: czy potrafię powtarzać z Maryją „Niech mi się stanie według słowa twego”, czy stać mnie na szaleństwo dla Chrystusa, czy potrafię zawierzyć, choć nie rozumiem, czy pamiętam w mojej codzienności, że „muszę być święta”… Czy podejmuję wysiłek, by odkrywać, jak Bóg kształtuje mnie dla siebie i dziękować Mu za to?
Przykładowe postanowienia:
- wybiorę myśl św. Pawła na temat powołania do świętości, która będzie mi towarzyszyła w tym miesiącu
- zwrócę uwagę na słowo dotyczące świętości w czytaniach mszalnych i brewiarzowych
- rozważę podczas nabożeństw majowych świętość Maryi – Służebnicy Pańskiej i Królowej wszystkich Świętych.
Pytania do dzielenia się:
- Co mnie szczególnie dotknęło w obecnej medytacji?
- Jakimi doświadczeniami z mojego przybliżania się do Boga chcę podzielić się ze wspólnotą?
- Czy znam ulubionych świętych Ojca Założyciela?
- Jakich świętych ja proszę o orędownictwo?
Medytacja na czerwiec
„Pielęgnujcie ducha ofiary, zaparcia się siebie”
(z ostatnich upomnień Ojca Założyciela)
Prośba:
- o ducha ofiary i poświęcenia
- o serce zdolne do wyrzeczeń dla Boga i bliźnich
- o postawę służby pełnej miłości.
Punkty do medytacji:
- Duch ofiary, poświęcenia, zaparcia się siebie pozostaje w ścisłej relacji z Krzyżem – ofiarą doskonałą, całkowitym oddaniem się Bogu. Sam Chrystus zachęca nas do tego w słowach: „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Poświęcenie swojego życia dla Boga wymaga zatem ustawicznej ofiary, wyrzekania się, zwyciężania grzechu, ażeby naśladować Chrystusa i stawać się do Niego podobnym. Zastanowię się, czy jest we mnie świadomość powiązania mojego życia z Krzyżem Chrystusa? Jak rozumiem ducha ofiary?
- „A zatem proszę was bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej” (Rz 12,1). Św. Paweł w tych słowach ujął całe życie wewnętrzne człowieka. Wyraża się ono w tym, że ofiaruję Bogu samego siebie: moje myśli, uczucia, pragnienia, umiejętności, czyny. Bóg wzywa mnie do otwarcia się na Niego, ażeby mógł zamieszkać w moim wnętrzu. Tylko w ten sposób może dokonywać się rzeczywista przemiana mojego życia, prowadząca do głębszego rozumienia i praktykowania ducha ofiary. „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu...” (Rz 12,2). Czy jestem gotowa do poświęcenia i ofiary? Co najtrudniej mi ofiarować? Do jakiej przemiany myślenia wzywa mnie Chrystus?
- „... i żyjcie w miłości na wzór Chrystusa, który nas umiłował i samego siebie wydał za nas, jako dar i ofiarę na woń przyjemną dla Boga” (Ef 5,2). Duch ofiary ściśle wiąże się z miłością. To miłość nadaje jej sens i ożywia ją. Naśladując Chrystusa, winnam ofiarować swoje życie z miłości dla Boga i dla bliźniego. Popatrzę na swoją codzienność, ile jest w niej troski o siebie, a ile o innych? Czy jestem zdolna do rezygnacji z siebie? Czy potrafię ofiarować swój czas, siły, umiejętności, aby „być dla innych”, tak jak pisze Apostoł: „Dla wszystkich stałem się wszystkim, aby wszelkim sposobem przynajmniej niektórym zapewnić zbawienie” (1Kor 9, 22b).
- Całe życie Ojca Założyciela było dążeniem do naśladowania Chrystusa w duchu ofiary i poświęcenia: „Pojdę za Tobą Panie Jezu... drogą zaparcia się, krzyża, umartwienia”. Dlatego też nieustannie pracował nad wyrobieniem w sobie ducha ofiary posuniętej aż do heroizmu. „Chwytać będę chciwie każdą okazję do umartwienia i zwyciężania samego siebie.
Z dwojga dobrych spraw wybiorę tę, która wymagać będzie (...) większej ofiary (...) będę się ciągłe łamał i zwyciężał”. Na ile realizuję w swoim życiu zachętę Ojca Założyciela do pielęgnowania ducha ofiary i zaparcia się siebie? Czy jest On dla mnie wzorem w naśladowaniu Chrystusa? - Kształtowanie ducha ofiary wymaga właściwego ukierunkowania serca. W gorącej modlitwie poproszę Jezusa, aby pomógł mi kształtować moje serce na wzór Serca swojego: „Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według serca Twego”.
Przykładowe postanowienia:
- Zwrócę większą uwagę na ludzi żyjących wokół mnie. Zastanowię się, co „więcej” mogę dla nich zrobić.
- Zachowam cierpliwość w trudnościach, pracach, chorobie, wszelkich przeciwnościach.
Pytania do pracy w grupach:
- W jaki sposób duch ofiary, poświęcenia przejawia się w życiu mojej wspólnoty.
- Czy duchowe dziedzictwo pozostawione w ostatnich upomnieniach Ojca Założyciela jest realizowane w mojej wspólnocie?